Komisja Kwalifikacyjna Konkursu o Nagrodę Dramaturgiczną im. Tadeusza Różewicza dokonało wstępnej oceny 131 nadesłanych utworów. Siedem tekstów zostało zdyskwalifikowanych z powodu naruszenia zasad regulaminu (wymóg anonimowości lub zgłoszenie tekstu zrealizowanego/publikowanego). Z pozostałych 124 prac 21 zostało wytypowanych do udziału w dalszych etapach konkursu – o jedną więcej niż przewiduje regulamin, co zostało zaakceptowane przez organizatora konkursu. Kapituła Nagrody trzy z nich zakwalifikuje do finału, a następnie, po prezentacji w formie czytań scenicznych przez aktorów Teatru Miejskiego w Gliwicach, zadecyduje o wyborze zwycięzcy konkursu.
W skład sześcioosobowej Komisji Kwalifikacyjnej wchodzili: Karolina Felberg, Magdalena Legendź, Beata Niedziela, Marta Odziomek, Łukasz Zaleski i Janusz Legoń (przewodniczący). Były to więc osoby z różnych pokoleń, intensywnie uczestniczące w życiu teatralnym albo jako krytycy i recenzenci, albo jako praktycy. Choć w Komisji reprezentowane były różne gusty i odmienne oczekiwania wobec teatru i dramatu, wszystkie osoby wchodzące w jego skład starały się łączyć ocenę jakości literackiej tekstu z szacowaniem jego potencjału scenicznego, starali się być czytelnikami uważnymi i wrażliwymi, w trosce o to, by nie przeoczyć jakiegoś talentu czy nie zdyskwalifikować jakiegoś nowego głosu w polskiej dramaturgii tylko dlatego, że skoro nowy, nie przypomina tego, co już znamy. Czy to się udało? Przekonamy się w następnych etapach konkursu.
– Jako odbiorca czułam się częścią bardzo ważnego dialogu – opisywała swoje wrażenia z lektury Beata Niedziela – z uwagą obserwowałam swoje uczucia i reakcje na wizje zawarte w tekstach: czasem przyjemne i kojące, czasem prowokacyjne, czasem napawające niepokojem. Pandemia, temat LBGT, przeczucia końca cywilizacji, katastrofa klimatyczna, tęsknota za ludowszczyzną, futurystyczne wizje przyszłości, ucieczki w przeszłość, filozoficzne rozważania – to najczęściej pojawiające się wątki. Poziom tekstów był zróżnicowany w zależności od sprawności warsztatowej twórcy, jednak każdy głos był ważny. Każdy był „w sprawie”. Dlatego dziękuję wszystkim uczestnikom za próbę podjęcia wyzwania. Uważam, że wiele z tych tekstów ma szansę zaistnienia na scenie i bycia „wysłyszanym” przez teatralną widownię. Jako aktorka interesuję się sceniczną wizją, jako adeptka polonistyki – słowem, jako człowiek – tematem. Jako selekcjonerka miałam wyjątkową przyjemność łączenia wszystkich tych aspektów.
Marta Odziomek, zaznaczając, że Kapituła będzie miała trudny orzech do zgryzienia, by wybrać zwycięską sztukę, tak charakteryzowała swoje wrażenia po lekturze:
– Autorzy nadesłali na tę pierwszą edycję konkursu bardzo różne sztuki – od rekonstrukcji z udziałem „prawdziwych” bohaterów, przez futurystyczne tragikomedie i poważne teksty poruszające takie tematy jak historia, polityka czy tożsamość płciowa, po scenariusze penetrujące ludzką psychikę, kładące nacisk na indywidualną pamięć i emocje. Niektóre dramaty przyciągały nietypową formą i oryginalną warstwą językową, inne – uporządkowaniem i rzemieślniczą pracą na wysokim poziomie. Przynajmniej kilkanaście z nich bardzo chętnie obejrzałabym w teatrze, nie raz zastanawiałam się podczas lektury, w jaki sposób mogłyby zaistnieć na scenie.
Interesujący wniosek „zaryzykowała” Katarzyna Felberg, pisząc: „Polski dramat współczesny polega na odmowie efektywnej komunikacji. Najciekawsze postaci w dramatach nadesłanych na pierwszą edycję konkursu milczą albo (p)oddają się rzeczywistości pozbawionej jakichkolwiek gwarancji i niezdolnej do wytwarzania przyszłościowych sensów. To figury nadwzroczności oraz oporu – swoistej odporności wobec pokusy (prze)trwania w obrębie swojej tylko bańki. Naznaczone inercją, apatią, bezsilnością, stawiają na etykę bezsiły oraz niemocy, a postulują ją w języku (poetyce) niezobowiązujących zależności (pastiszu). Nadprodukcja, nadmiarowość i nadintensywność świata, w którym żyją, czyni zeń rzeczywistość «rozkojarzoną» – taką zatem, w której co rusz wszystko ze wszystkim się łączy, choć nic nigdy nie rodzi (trwałych) związków oraz relacji”.
Do powyższego wyboru refleksji dodałbym garść własnych obserwacji. Odniosłem wrażenie, że wielu autorów ma za sobą różnego rodzaju kursy, a może i studia creative writing – w wielu tekstach można było dostrzec zarówno sporą sprawność formalną, jak i świadomość tradycji literackiej (inspiracje bardzo różnorodne, od Szekspira przez futyrystów, Becketta i Ioneskę, Mrożka, oczywiście Różewicza, ale też Masłowską czy rymowanki raperów). Większość z tych prac niestety nie wykraczała poza poprawność. Zaskoczyły: próby napisania farsy czy komercyjnej komedii, a także „słowa skrzydlate” współczesnych polityków używane jako barwne powiedzonka (bez politycznej czy satyrycznej intencji) tudzież fakt, że wśród cytowanych w ten sposób zdecydowaną przewagę miała tylko jedna osoba. Zawiodły i znudziły pararóżewiczowskie „poematy dramatyczne” i kilka innych przypadków grafomanii. Na tym tle wyraźnie wybijało się kilka utworów proponujących własny język, świeże spojrzenie na podejmowane tematy i mogących być inspiracją dla teatru. Generalnie było to niezwykłe doświadczenie zaglądania do czegoś w rodzaju kadzi fermentacyjnej polskiego dramatu współczesnego. Czy znaleźliśmy w niej to, co wartościowe? Dołożyliśmy wszelkich starań. Czy po finałowym werdykcie będziemy mogli zakrzyknąć, że „bonum vinum est” – czas pokaże.
Janusz Legoń,
Przewodniczący Komisji Kwalifikacyjnej Konkursu o Nagrodę Dramaturgiczną im. Tadeusza Różewicza
Do trzeciego etapu konkursu przechodzą utwory o następujących godłach:
88!!
812#
02∩₪
45**!!
75∆$
88!!#
80 @#
38* $
17Ω*
„!69!”
44#+
8@8@
73 %&
67 =$
14##
27 +! +
16*@
05+-
2q3w
60@%
38 ?%