Dlaczego teatr?
Przez długi czas teatr nudził mnie albo wręcz męczył. Aż wreszcie niespodziewanie olśniły mnie (przede wszystkim jako widza) możliwości jakie daje teatralna umowność. W efekcie wydaje mi się, że w teatralnej opowieści można sobie pozwolić na wszystko (albo na bardzo wiele): ekstrahując, uogólniając, miksując, bawiąc się czasem, przestrzenią, resztą wymiarów… W dodatku to wszystko przekłada się na konkret: dźwięków, gestów, figur, przedmiotów. Na deskach, między ludźmi, tylko raz danego wieczoru. Czyli: teatr dlatego, że daje wolność opowiadania w niezwykły sposób, a jednocześnie prowadzi do czegoś konkretnego i namacalnego, ulotnego, ale międzyludzkiego.
Dla kogo piszę?
Spośród – albo obok – wielu teorii zajmujących się potrzebą czy znaczeniem pisania, bliska mi jest ta mówiąca o wysyłaniu komunikatu w poszukiwaniu porozumienia. Piszę zatem dla kogoś , kto odpowie „o to to”, „nie wiedziałem”, „naprawdę?”.
W sumie więc: dla siebie. Dla siebie piszę. Zagadując. O to o czym pisać/rozmawiać czasem bardzo się chce/trzeba.
O czym trzeba pisać?
O tym samym co zawsze: o kruchości, zachwycie, o przemijaniu, bliskości, o wściekłości i bólu. Ale to się czuje – że trzeba. Bo jeżeli się prawdziwie nie czuje, szkoda zabierać innym czas.
O czym wolno milczeć?
Są kwestie, których nie trzeba dopowiadać. Wtedy wolno milczeć. (Myślę między innymi o cierpieniu: o nim trzeba mówić, ale nie trzeba nim zarażać).
Wolno też milczeć o tym, do mówienia o czym bywamy (także sami przez siebie) przymuszani: przez mody/zeitgeisty/naciski/zapotrzebowania. Gdy nie czujemy się wewnętrznie przekonani, by w danej kwestii zabierać głos. Wtedy wolno milczeć i nie trzeba mieć wyrzutów sumienia.
Czy dramat jest tekstem użytkowym, czy pełnoprawnym gatunkiem literackim?
To drugie. Jednak. Choć rozumiem, że czasem nie. Że często nie. Ale jednak?
Autorem pytań kwestionariusza jest Przemysław Pilarski.