Dlaczego teatr?
Bo bardzo lubię ten moment, kiedy statyczna i często żmudna praca przy biurku kończy się stworzeniem tekstu, który na scenie ożywa i nabiera nowych sensów dzięki pracy i talentom wielu twórczych osób.
Dla kogo piszę?
Dla siebie, żeby coś sobie poukładać w głowie, albo przeciwnie – wywrócić i mieć o czym dalej myśleć.
O czym trzeba pisać?
O tym, co pomiędzy, co nieoczywiste, co nie daje spać, albo drażni, ale dobrze jest przy tym unikać dosłowności. No i o miłości.
O czym wolno milczeć?
O tym, o czym inni powiedzieli lepiej.
Czy dramat jest tekstem użytkowym, czy pełnoprawnym gatunkiem literackim?
Jest i tym i tym. Wydaje mi się, że podobnie jest z prozą, czy poezją – pomimo swojej literackości, one też bywają w jakimś sensie tekstami użytkowymi. Dopóki jednak wydawnictwa żywo nie zainteresują się wydawaniem współczesnych dramatów, a w księgarniach nie powstaną osobne na nie działy, dramat wciąż nie będzie postrzegany jako pełnoprawny gatunek literacki.