Dlaczego teatr?
Tak, na szybko: Teatr znam. Z teatrem obcuję na co dzień. Byłoby dziwne, gdybym pisząc uciekał od teatru, chociaż piszę nie tylko z myślą o teatrze.
A po chwili zastanowienia: myślę, że są we mnie sprawy, tematy, które mogą opowiedzieć się właśnie w teatrze, a nie w filmie, czy w poezji i są takie, które chcą innej formy niż teatr, niż scena. Teatr jest żywy i daje dramatowi szansę na proces „ewolucji”. Może zmieniać się „w praniu”, czyli w próbach, w zetknięciu z widzem i przed wszystkim w zetknięciu z zespołem aktorskim. I to lubię.
Dla kogo piszę?
Konkretnie: Dla siebie. Dla aktorów. Dla widzów. Dla reżyserów. (kolejność może ulegać przetasowaniu – każdy projekt jest jakiś, każdy jest inny).
Można to jeszcze tak ująć: Dla siebie aktora, dla siebie widza, dla siebie reżysera. Różnie z tym bywa. Czasami dla konkretnego Aktora\Aktorki. Czasami dla zamawiającego – raz mi się zdarzyło. Nie przepraszam – dwa razy. Ale i wówczas pisałem dla kogoś i dla siebie.
O czym trzeba pisać?
Nie trzeba pisać – nie ma przymusu wewnętrznego, czy zewnętrznego by pisać. A jeśli pisząc chcemy zadać sobie to pytanie, to moja odpowiedź brzmi: O tym co ważne. Może być śmiesznie, może być boleśnie, głupio lub mądrze. Niech każdy sam sobie odpowie i pisze o tym, o czym chce pisać.
O czym wolno milczeć?
O wszystkim. Patrz wyżej: Nie trzeba pisać, a ponadto ponoć milczenie jest złotem. Najlepiej milczeć o rzeczach nieważnych.
Czy dramat jest tekstem użytkowym, czy pełnoprawnym gatunkiem literackim?
To drugie. Jednocześnie często bywa użytkowym gatunkiem literackim.